Niby zima się skończyła i można byłoby trochę przystopować z zajadaniem się czekoladą, ale po co? Przecież wszyscy chyba czekoladę lubią, a przy okazji tego przepisu na brownie, można się nią nacieszyć po stokroć.
Czekolada to ważny składnik, niemniej jednak absolutnie kluczowy jest tutaj cukier muscovado. Bluźniłem strasznie jeżdżąc po mieście od sklepu, do sklepu, żeby go znaleźć; jednak opłacało się. Już w momencie otwarcia torebki (bo to był nasz pierwszy przepis z tym cukrem) stało się jasne, że tylko on ma sens. Jest głęboko brązowy i absolutnie wyjątkowy w smaku. Niby również cukier trzcinowy, ale z tym najpopularniejszym trzcinowym (demerara) nie ma nic wspólnego. Warto było szukać...
Brownie z tego przepisu wychodzi absolutnie genialne... maziste i wilgotne w środku, a chrupiące z wierzchu. No i oczywiście sycące, jak mało które ciasto. Ale temu nie ma się co dziwić, wystarczy spojrzeć na ilość czekolad i cukru, które wykorzystaliśmy do jego przygotowania. Nie przyznamy się do autorstwa tego przepisu, bo szczerze mówiąc, podpatrzyliśmy go tutaj... ale przecież czerpać z dobrych źródeł, to żadna ujma na honorze.
Potrzebne będzie:
- 400 gramów ciemnej, gorzkiej czekolady - najlepiej takiej, w której drzemie siła minimum 70% kakao
- 250 gramów wychwalanego wyżej cukru muscovado
- 250 gramów masła
- 4 średniej wielkości jaja
- 90 gramów mąki
Do przygotowania całości niezbędny będzie mikser, chociaż zaczniemy bez jego użycia, od rozpuszczenia czekolady i masła. W tym celu pokruszoną czekoladę i masło wrzucamy do dużej misy i ustawiamy na łaźni wodnej. Mieszamy całość dopóki nie znikną ostatnie grudki, a potem odstawiamy do ostygnięcia.
Kiedy czekolada stygnie włączamy mikser i w innej misie roztrzepujemy jaja. Następnie stopniowo dodajemy cukier, cały czas miksując, dopóki wszystko się ładnie nie połączy. Kiedy tak się stanie zaczynamy, porcjami, dodawać czekoladę z masłem, oczywiście cały czas miksując. Na koniec stopniowo wsypujemy mąkę... Miksujemy, dopóki wszystkie składniki nie połączą się na gładką, szklistą masę.
Wylewamy do kwadratowej formy (20 na 20) i pieczemy w 160 stopniach Celsjusza z termoobiegiem przez około 40 minut. Po upieczeniu od razu wyjmujemy z piekarnika i studzimy zanim zaczniemy kroić i zjadać...
Przy garach: Aga
Pstrykała: Aga
Tekst: Tomasz
O rany! O matulu! Jak to wygląda! Coś wspaniałego!
OdpowiedzUsuńrzeczywiście jest przepyszne
UsuńWygląda tak bardzo domowo i pysznie :)
OdpowiedzUsuńi nie tylko wygląda...na pewno zagości u nas nie raz
UsuńOoo jakie czekoladowe! To musi być niebo w gębie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda! mega czekoladowe :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia. :) Bardzo się cieszę, że skorzystaliście z mojego przepisu. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdzięki...jak tylko zobaczyłam to ciasto to wiedziałam, że muszę je zjeść...również pozdrawiamy
UsuńUwielbiam brownie. jedno z najlepszych ciach :)
OdpowiedzUsuńNo z taką ilością czekolady musiało powalać smakiem :)
OdpowiedzUsuńTa chrupiąca skorupka na ciemnej masie wygląda mega kusząco!
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam ostatnie zdjęcie, to aż mi dech zaparło, niesamowite ! :)
OdpowiedzUsuńCiasto fenomenalne w smaku i jakie proste do zrobienia! Robiłam też z dodatkiem wiśni ze spirytusu i z płatkami migdałowymi. Dzieci uwielbiają. Dzięki za przepis.Jola
OdpowiedzUsuńwłaśnie upiekłam, ale chyba 40 minut to za dużo, bo nie wyszło tak kremowe w środku...:( smak mocny ;)
OdpowiedzUsuńjeżeli użyła pani cukru trzcinowego dark muscovado to powinno takie wyjść...pamiętajmy też, że każdy piekarnik jest inny
Usuń