Zabieram się do napisania tego posta już trzy dni, więc w końcu zabrać się muszę :) Kryzys białej kartki...
Takim patentem w ostatni weekend niwelowaliśmy skutki jesiennego braku słońca i paskudnej pogody. A przy okazji udało się trochę przeczyścić spiżarnię, bo ten deser to nic innego, jak przegląd końcówek torebek. Świetny sposób na zagospodarowanie, takich właśnie, często ostatecznie wyrzucanych niewielkich ilości produktów. Warto byłoby na portalach agregujących przepisy stworzyć taką kategorię. Tak żeby można było wybrać przegląd spiżarni, zamiast na przykład obiady.
For English version, roll down...
Potrzebne będzie:
- dwie garści orzechów laskowych
- garść suszonych moreli
- garść rodzynek
- 40 ml. rumu
- pół filiżanki brązowego cukru
- 200 ml. śmietany (30%)
- dwa jabłka
Orzechy podpiekamy przez chwilę w piekarniku, tak żeby dało się z nich zdjąć skórkę. Nagie tłuczemy w moździerzu, ale bez przesady. Mają być drobne ale nie pył...
Garść moreli zalewamy wrzątkiem. Garść rodzynek rumem. Odstawiamy dopóki nie zmiękną.
W tym czasie robimy sos toffi. Pół filiżanki brązowego cukru wsypujemy do rondelka, zwilżamy łyżką wody i karmelizujemy. Nie mieszamy żadnym narzędziem, ewentualnie lekko potrząsamy rondelkiem (jeśli użyjecie jakiejś łyżki, to życzę szczęścia i cierpliwości podczas jej mycia). Kiedy cukier się roztopi dolewamy pół filiżanki śmietany kremówki (30%). Nie panikujcie, bo najpierw zrobi się z tego jeden wielki zlep, ale po chwili da się go rozpuścić. Teraz już można mieszać... gotujemy przez kilka minut a potem odstawiamy. Będzie gęstniał zarówno w trakcie gotowania jak i studzenia.
Jabłka kroimy w ósemki, a potem na cienkie plastry. Wrzucamy na patelnię z odrobiną masła, dodajemy odsączone i pokrojone w paski morele, a następnie rodzynki razem z rumem. Przesmażamy wszystko przez chwilę dopóki jabłka nie zmiękną.
Z reszty śmietany przygotowujemy bitą śmietanę, solidnie ją słodząc i zakwaszając sokiem z cytryny.
Na dno słoika wykładamy warstwę owoców, potem warstwę orzechów, którą przykrywamy warstwą bitej śmietany polanej sosem toffi... wszystko widać na zdjęciach....
Przy garach: Tomasz
Pstrykała: Aga
Tekst: Tomasz
Apple pots with hazelnuts and toffee sauce
You will need:
- two handfuls of hazelnuts
- handful of dried apricots
- handful of raisins
- half glass sugar
- 400 ml double cream
- butter
- rum
- boiling water
glass = 250 ml
Put the nuts on the oven tray and roast them a moment just to make the peeling easier. Ground them in the mortar a little bit. Put the apricots and raisins into two seperate bowls. Pour boiling water into the bowl with apricots and rum into the bowl with raisins. Let them stand in liquids until they are soft.
To make the toffee sauce place the sugar and one tablespoon of water is a small saucepan over a low heat. Do not use the spoon to mix the ingredients just shake the saucepan. Once the sugar has melted add the double cream. Now bring it to boil and stir constanly to incorporate until toffee sauce is smooth and thick. Let it cool.
Peel, half, core the apples and cut into thin slices. Toss in the pan with a small amount of butter over the medium heat. Drain and slice the apricots. Add them to the apples together with raisins and rum. Mix and heat gently until apples are slightly tender. Set them aside.
In a bowl, whip the remaining cream together with sugar and lemon juice (to taste) until it forms soft, fluffy peaks using the electric whisk.
Layer the nuts, fruit and whipped cream into the serving glasses. Drizzle over the toffee sauce and serve.
Text: Aga
Ten sos<3
OdpowiedzUsuńFaktycznie sos robi tu wszystko... i nie bez przyczyny napisałem o tym, żeby nie panikować kiedy dolejemy śmietanę, bo przez chwilę wygląda to na wielką tragedię... ale po minucie już lepiej i smakuje tak jak wygląda...
Usuńpoproszę jedne taki słoiczek <3
OdpowiedzUsuńhttp://lubieessc.blogspot.com/
się nie wysyła słoiczków via internet... :)))
UsuńWygląda bardzo smakowicie...
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia i deser bardzo apetyczny ! :)
OdpowiedzUsuńI jest apetyczne i pyszne... a wszystko ze składników, które za tydzien nadawałyby się tylko do kosza... tym bardziej cenna propozycja...
OdpowiedzUsuń