Sorbet z mrożonych owoców

   Za oknem praktycznie lato, a jeśli wierzyć prognozom, to bardzo długi majowy weekend  ma być jeszcze piękniejszy. Tymczasem na rynku i w sklepach ciągle jeszcze tego nie widać. Wybór świeżych owoców nadal pachnie przednówkiem i prawdopodobnie jeszcze długo się to nie zmieni. Do truskawek w sensownych cenach mamy ponad miesiąc. W tej sytuacji trzeba się ratować tym co zostało w zamrażarce z zeszłego roku, albo po prostu kupić gotową mrożoną mieszankę. A mrożone owoce, to przecież już prawie gotowy sorbet. Wystarczy kilka dodatków i mamy idealny deser na nadchodzące upalne dni. Można go oczywiście kupić w sklepie, od jednego z dziesiątków producentów lodów, ale zrobiony w ten sposób daje gwarancję składu. O satysfakcji nie mówiąc...

Potrzebne będzie:

• około pół kilograma mieszaniny różnych mrożonych owoców (my użyliśmy gotowej, sklepowej mieszanki malin, truskawek, wiśni i porzeczek)
• sok i skórka otarta z jednej pomarańczy
• pół szklanki wody
• 6 łyżek płynnego miodu
• mięta do dekoracji

   Wykonanie nawet laikowi nie powinno nastręczać trudności, trzeba jednak mieć blender. My  miksowaliśmy ręczną żyrafą, ale może też być stacjonarny. Owoce wyjmujemy z zamrażarki chwilę przed przygotowaniem, tak żeby trochę odmarzły. Kiedy już zrobią się "miksowalne" dodajemy pozostałe składniki i dokładnie wszystko rozdrabniamy na jednolitą masę. Żeby ładnie wyglądało w pucharku, można użyć prostego tricku. Wkładamy najpierw sorbet do zamrażarki w jakimś płaskim naczyniu na około godzinę. Gdy już owoce się częściowo zamrożą, przeciągamy po masie kilka razy widelcem, a potem wkładamy do zamrażarki na kolejne 3-4 godziny. Po tym czasie można  - również widelcem - zeskrobać takie płatki jak widać na zdjęciu i podać udekorowane miętą. Polecamy :)

Przy garach: Tomasz

Pstrykała: Aga