Powoli zbliżamy się do finału majówkowego weekendu. Mamy nadzieję, że jakoś to przetrwaliście; Wy i wasze wątroby. My wczoraj znowu siedzieliśmy cały dzień w ogrodzie, przy grillu, więc pojawi się jeszcze kilka propozycji stamtąd. Na początek pałki z kurczaka w zalewie piwnej... Wybraliśmy taką zalewę, bo dobrze się komponowała z resztą posiłku. Pieką się dość długo i trzeba uważać, żeby nie przesadzić z temperaturą, ale wychodzą sympatycznie złociste i wcale nie wysuszone w środku.
Potrzebne będzie:
- pół litra jasnego piwa (my użyliśmy niepasteryzowanego Kasztelana)
- łyżka tymianku świeżego i łyżeczka suszonego
- sól czosnkowa
- pieprz
- pałek z kurczaka tyle ile chcecie (ta ilość marynaty spokojnie wystarczy na tuzin)
Marynatę przygotowujemy łącząc po prostu wszystkie składniki. Zalewamy tym kurczaka i odstawiamy do lodówki na 24 godziny. Piwo niestety potrzebuje sporo czasu, żeby oddać smak do mięsa. Pałki grillujemy na średnio rozgrzanym grillu (lepiej za słabo i dłużej, niż za mocno i na czarno) z każdej strony, dopóki nie nabiorą złocistego koloru, a mięso nie zacznie odchodzić od kości.
Podawać najlepiej z jakąś zieleniną, my zdecydowaliśmy się na taką sałatkę.
Przy garach: Tomasz
Pstrykała: Aga
mniam, takie pałki z kurczaka są przepyszne !
OdpowiedzUsuńprawdziwa uczta!
OdpowiedzUsuń