
Upał taki, że nie chce się stać przy garach. W tej sytuacji najlepsze są szybkie przekąski, których nie trzeba przygotowywać godzinami. Ten warunek bób spełniał w 100%, do momentu w którym nie zaczęliśmy kombinować. W ten sposób z prostego przepisu zrobiło się niestety coś, co wymaga spędzenia w kuchni dłuższej chwili. Różnica wynika z faktu, że tradycyjnie przygotowywany bób podajemy na stół w łupinach i każdy przed jedzeniem obiera ziarna dla siebie. Tutaj natomiast, obieranie spada na tego kto gotuje. I cały misterny plan w pizdu...
Potrzebne będzie:
- kilogram bobu
- dwie łyżki masła
- sześć ząbki czosnku
- sól i pieprz
Bób gotujemy w osolonej wodzie. Trwa to chwilkę, zwłaszcza, że warto nie dogotować go do końca, bo będziemy go jeszcze zapiekać w piekarniku. Kiedy jest gotowy, odcedzamy i mozolnie, sztuka po sztuce, obieramy z łupin. Efekt jest sympatyczny, bo kolor ziaren zmienia się z brudnej ścierki na ładną zieleń; takie zieloniutkie zdecydowanie lepiej wyglądają potem na stole.
W przerwach, jakie koniecznie trzeba sobie robić przy obieraniu bobu, siekamy drobno czosnek i delikatnie zrumieniamy go na maśle.
Obrany bób przekładamy do naczynia żaroodpornego, polewamy masłem z czosnkiem i delikatnie pieprzymy. Mieszamy dokładnie i wstawiamy na 15 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celsjusza.
Przy garach: Tomasz
gdzie Bób, tam i ja! Fajny pomysł, tez ostatnio obierałam na śniadanie... :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj tak, obieranie bobu to zajęcie wyczerpujące. Ja od bobu jestem już uzależniona (każdego dnia minimum kilogram muszę zjeść;))
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję Twój pomysł
pozdrawiam
Spróbuj koniecznie... zdecydowanie warte polecenia...
Usuńlubię bób chyba w każdej postaci, z czosnusiem pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńzawsze tylko ta bułka tarta i bułka tarta... czosnek to znacznie lepszy pomysł
OdpowiedzUsuńHmmm, tu mnie zaskoczyłaś, bo nie jadłem nigdy z bułką tartą. Zawsze kojarzyła mi się tylko z fasolką szparagową. Muszę spróbować...
Usuńja też nigdy nie jadłam z bułką tartą:D za to zawsze z czosnkiem:)
Usuńsuper przepis:)
pozdrawiam:)
Ulżyło mi w takim razie, bo już myślałem, że wymądrzam się na blogu kulinarnym, a nie jadłem czegoś, co dla wszystkich jest oczywiste i znane :) Ale jak widać to nie tylko ja :)
UsuńSpróbuję i ja. Ciekawam tylko, ile bobu zniknie już podczas obierania :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj pierwszy raz robiłam i jadłam bób, i też zrobiłam go z masłem, czosnkiem i bułką wyszedł pyszny:)
OdpowiedzUsuńWspaniały przepis na bób, jeszcze tak nie próbowałam i wolnej chwili, może nawet podczas tego weekendu go wypróbuję - dziękuję za podzielenie się tym przepisem.
OdpowiedzUsuńnam bardzo smakował...nie ma sprawy...po to jesteśmy
Usuń