Nigdzie nie jest powiedziane, że efektownie podaną, dobrą kawę można pić tylko w sieciowych, lanserskich kawiarniach. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby coś takiego przygotować we własnym domu. Wystarczy odrobina wysiłku i kilka podstawowych urządzeń. Przyda nam się żyrafa z rózgą (może być taka). Ważne jest też przygotowanie dobrej kawy. Dobrej niekoniecznie znaczy drogiej. My od dość dawna pijemy tą i spokojnie daje radę. Do przygotowania najlepszy jest oczywiście ekspres ciśnieniowy, ale również można go zastąpić. Na przykład czymś takim. Ośmielę się twierdzić, że kawa wychodzi równie dobra jak z ekspresu ciśnieniowego, a nie trzeba na to wydać kilku tysięcy złotych (nie biorę pod uwagę tanich ekspresów ciśnieniowych, bo to nic nie warte chińskie wynalazki - szkoda pieniędzy). W akcie ostatecznej desperacji, kawę espresso można zastąpić zwykłą rozpuszczalną, chociaż to profanacja.
Potrzebne będzie
- około 150 ml. mleka zagęszczonego (może być takie) - my używamy wersji Light, ale jeśli komuś nie zależy na minimalizowaniu kalorii może użyć wersji regularnej, będzie nawet lepsza bo łatwiej się spieni
- filiżankę mocnego espresso
- około 50 ml. śmietany 30% (my używamy takiej i mogę zagwarantować, że da się ją ubić)
- szczypty cukru pudru, kilka kropel soku z cytryny i odrobinę czekolady w proszku lub kakao do posypania
Trzeba niestety robić trzy rzeczy na raz. Po pierwsze przygotowujemy espresso. Mleko wlewamy do wysokiego naczynia i podgrzewamy w mikrofalówce (600 W., około 1,5 minuty). W tym samym czasie, również w wysokim naczyniu, ubijamy rózgą posłodzoną cukrem pudrem śmietanę, zakwaszając ją na końcu odrobiną soku z cytryny.
Kiedy mleko się podgrzeje, wyjmujemy je z mikrofali i przy pomocy tej samej rózgi, której używaliśmy do śmietany spieniamy je. Trwa to około dwóch minut i jest chyba najdłuższym pojedynczym procesem w całym przepisie.
Kiedy mleko jest już spienione przelewamy je do wysokiej szklanki. Następnie delikatnie i powoli, najlepiej po łyżeczce, wlewamy na wierzch espresso. Jeśli zrobimy to umiejętnie, kawa spłynie pod warstwę spienionego mleka, ale nie wymiesza się z mlekiem jako takim i już na tym etapie będzie widać trzy warstwy.
Na koniec dekorujemy wierzch kawy bitą śmietaną (potrzebny będzie rękaw) i posypujemy czekoladą.
Efekt gwarantowany.
Bez większego ujemnego skutku można zrezygnować z bitej śmietany. Kawa podana bez niej jest równie efektowna, a zdecydowanie mniej skomplikowana w przygotowaniu i nie tak kaloryczna.
super:)też uważam, że dobrą kawę da się przygotować w domu:)
OdpowiedzUsuń