poniedziałek, 5 marca 2012

Tort w pełni czekoladowy


   Nie bez przyczyny wybrałem taką właśnie nazwę posta. To kwintesencja smaku czekolady w czystej formie. Każdy kto ją lubi, będzie zachwycony. Agnieszka zrobiła go dla mnie na urodziny i smakował wszystkim gościom. A wyglądał tak, że te zdjęcia nie są w stanie tego oddać. 



Potrzeba będzie:
na ciasto:
  • 200 gramów gorzkiej czekolady (minimum 65% kakao)
  • 200 gramów masła pokrojonego w kostkę
  • 1 łyżka rozpuszczalnej kawy
  • 170 gramów mąki
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 25 gramów kakao
  • 400 gramów brązowego cukru
  • 3 jaja
  • 75 ml. maślanki
  • szczypta soli
na przekładkę i polewę: 
  • kolejne 200 gramów gorzkiej czekolady
  • 250 gramów śmietany 30% 
  • 2 łyżki brązowego cukru
do dekoracji:
  • kolejne 100 gramów gorzkiej czekolady

   Jak widać, na cały tort będzie potrzebnych aż 5 tabliczek czekolady. Esencjonalne, prawda?
   Zaczniemy od przygotowania tortownicy. Potrzebna nam taka o średnicy około 20 centymetrów. Na wstępie trzeba ją wysmarować masłem, a dno wyłożyć folią, tak żeby brzegi przycisnąć obręczą. Folię też posmarujmy masłem.
Czekoladę trzeba połamać na drobne kawałki i roztopić z masłem w rondelku. Dodać kawę rozpuszczoną w około 120 ml. zimnej wody. Masę podgrzewamy i mieszamy dopóki wszystkie składniki się nie połączą. Nie wolno jej oczywiście zagotować. 
Mąkę, sól, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną i kakao przesiewamy do innej miski, i dokładnie mieszamy z brązowym cukrem. 
   W osobnej misce roztrzepujemy jaja i mieszamy z maślanką. 
   Teraz delikatnie łączymy masę czekoladową, przesiane składniki sypkie i masę z jajek.      Przelewamy do tortownicy i pieczemy przez godzinę i 25 minut w temperaturze 160 stopni Celsjusza. Pieczemy dopóki patyczek wbity w ciasto nie wynurzy się suchy. 
Wstępnie studzimy ciasto w tortownicy, a potem wyjmujemy na kratkę tak żeby ostygło ostatecznie. Gdy dobrze ostygnie i stężeje kroimy je na trzy blaty.
Zanim będziemy mieli gotowe blaty, przygotujmy przekładkę i polewę. Czekoladę łamiemy i wkładamy do miski. W rondlu podgrzewamy śmietanę z cukrem i przelewamy do miski z czekoladą. Jeśli dostatecznie mocno podgrzaliśmy śmietanę, to jej ciepła wystarczy, żeby całkowicie rozpuścić czekoladę. Mieszamy dopóki tak się nie stanie, a następnie odstawiamy tak żeby całość ostygła i trochę stężała. 
Taką zgęstniałą masą przekładamy tort, a następnie smarujemy wierzch.
Na koniec została przyjemność zrobienia dekoracji. Czekoladę na nią przeznaczoną roztapiamy, a następnie rozsmarowujemy cienką warstwą na jakiejś równej powierzchni. Można użyć na przykład tylej strony jakiejś dużej tacy. Kiedy czekolada stężeje, ale pozostanie jeszcze plastyczna zeskrobujemy ją w postaci wiórków przy pomocy dużego noża. Nie uda Wam się zapewne za pierwszym razem, bo operacja wymaga pewnej wprawy, więc raczej nie zostawiajcie dekorowania na ostatnią chwilę. Pocieszające jest to, że jeśli nie uda się zeskrobać ładnych wiórków, to zawsze można czekoladę wrzucić z powrotem do rondelka i powtórzyć wszystko od początku. No ale na to właśnie potrzebny jest zapas czasu...

Jak widać choćby po ilości tekstu powyżej, przepis nie należy do najprostszych. Wierzcie mi jednak, że Wasz wysiłek się opłaci, kiedy goście spróbują tego co zaserwujecie.
Przepis pochodzi z książki The ultimate recipe book, Angela Nilsen.

Przy garach: Aga
Fotki: Aga









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz