
Dzisiaj klasycznie. Najwyższy już czas, pokazać coś, co nie jest efektem naszych eksperymentów i kwerend w internecie, tylko zostało po prostu wyniesione z domu rodzinnego. Nie jest łatwo zrobić klopsiki tak, żeby były miękkie. Ten przepis to gwarantuje więc warto podpatrzeć. Zamiast standardowych ziemniaków, my zwykle jadamy je z jakimś makaronem. Tym razem padło na rurki, ale równie dobrze mogłoby to być tagiatelle czy spaghetti. Wybór należy do Was.
A z innej bajki, to obok tego posta po prawej stronie jest takie miejsce, gdzie można oddać głos na naszego bloga w konkursie na Kulinarny Blog Roku 2012. Warto to zrobić, skoro doczytaliście aż do tego miejsca :)
Potrzebne będzie:
- pół kilograma mielonego mięsa wieprzowego
- bułka poznańska (przez niektórych zwana bułką z przedziałkiem)
- jedno jajo
- sól i pieprz
- duża cebula
- puszka pomidorów krojonych bez skórek
- kartonik (około pół litra) przecieru pomidorowego
- dwie łyżki masła
- cztery łyżki oliwy
- pół szklanki mąki pszennej
Zaczynamy od namoczenia bułki, bo potrwa to dłuższą chwilę. Zalewamy ją po prostu letnią wodą w misce i zostawiamy na 20 minut. Po 10 minutach odwracamy na drugą stronę. Chodzi o to, żeby bułka w całej swojej objętości nasiąkła wodą. Gdy tak się stanie, wyjmujemy ją z wody i dokładnie wyciskamy w dłoniach. Po tej operacji bułka będzie zajmowała mniej więcej ćwierć swojej pierwotnej objętości. Wyciśniętą bułkę rozrywamy w palcach na tak drobne kawałki, jak tylko się uda.
W czasie gdy bułka pije wodę przygotujemy sos pomidorowy. Warto przy tym pamiętać, że sos pomidorowy jest tym lepszy, im dłużej perkocze na patelni. Jest w tym sporo racji, więc dajmy mu jak najwięcej czasu.
Cebulę siekamy w drobną kostkę i szklimy na mieszaninie masła i oliwy. Trwa to pewnie ze trzy minutki... potem wlewamy jednocześnie pomidory z puszki i przecier pomidorowy z kartonu; dokładnie mieszamy. Solimy, pieprzymy i dusimy pod przykryciem minimum pół, a najlepiej całą godzinę. Oczywiście trzeba mieszać od czasu do czasu, a gdyby się okazało, że robi się za gęsto, podlać odrobiną przecieru lub - od biedy - wody. Gaz pod patelnią ustawiamy tak, żeby sos ledwie mrugał.
Mięso przekładamy do sporej misy, dodajemy bułkę, jajo, solimy i pieprzymy, a następnie dokładnie mieszamy. Najlepiej zrobić to po prostu ręką, tak jak wyrabia się ciasto. Mąkę wysypujemy na talerzyk, a następnie formujemy z mięsa kulki wielkości dużego orzecha włoskiego. Obtaczamy w mące i smażymy z obu stron na mieszaninie masła i oliwy. Chodzi tylko o uzyskanie z wierzchu twardszej, zezłoconej warstwy, więc nie musicie smażyć ich długo; mięso w środku może być niedosmażone, bo i tak dojdą w sosie.
Jeśli dobrze zsynchronizowaliście czasy, to w chwili kiedy kończycie smażyć klopsiki, sos jest już gotowy. Wystarczy je teraz ze sobą połączyć w jakimś większym garnku i podusić jeszcze przez kilkanaście minut, tak żeby klopsiki spokojnie doszły, a część ich smaku przeszła do sosu.
Podane z makaronem powinny wzbudzić Wasz zachwyt :)
Przy garach: Tomasz
Pstrykała: Aga
Warto wypróbować ten przepis na smaczne i pożywne danie, standardowo uwielbiane przeze mnie. Klospy wyszły znakomicie, w połączeniu z makaronem i sosem pomidorowym (kluczowo dodaję przecier Pomidori) przypominają włoskie dania, opcjonalnie dodaję mozzarelle (startą) by urozmaicić i wzbogacić tą potrawę. Fajny przepis, godny polecenia.
OdpowiedzUsuń