sobota, 5 maja 2012

Grillowane skrzydełka z imbirem




   Jest czwarta nad ranem, a ja nie mogę spać, mam 38 stopni gorączki i siadam do bloga. To chyba trzeba diagnozować. 
   Niemniej jednak rozprawmy się z ostatnią mięsną propozycją na ten grillowy tydzień. I będzie można pójść dalej.





Potrzebne będzie:

  • skrzydełek z kurczaka tyle ile zjecie (u nas w tej ilości marynaty mieszkało 25 sztuk)
  • płaska łyżka, startego na tarce o drobnych oczkach, imbiru
  • pół szklanki wytrawnego, białego wina
  • dwie łyżeczki cukru
  • trzy łyżki jasnego sosu sojowego
  • trzy łyżki oleju
  • łyżka słodkiej papryki
   Przygotowanie jest intuicyjne. Trzeba po prostu wymieszać wszystkie składniki marynaty, zalać nią skrzydełka i dać im spokój na 24 godziny. Po tym czasie, wyjąć z marynaty i upiec na średnio rozgrzanym grillu. Proste i pyszne, tylko trzeba zaplanować dzień wcześniej. 
   My podawaliśmy je z sałatą grecką, którą jeśli nie dopadną mnie halucynacje, opiszę w następnym poście. 

Przy garach: Tomasz
Pstrykała: Aga







2 komentarze: