U nas kolejny ciepły dzień, więc znowu zaproponujemy coś, co łączy w sobie zalety obiadu i deseru. Zamiast przygotowywać dwie potrawy osobno wystarczy zrobić takie właśnie dwa w jednym i już można uciekać z gorącej kuchni. Połączenie nie jest może jakoś specjalnie odkrywcze, ale jeśli ktoś jeszcze w takim zestawieniu nie próbował, to koniecznie należy dołączyć je do stałego menu.
Nie będziemy się powtarzać i po kilka razy opisywać procedury przygotowania naleśników. Zamiast tego po prostu link do wcześniejszego posta na naszym blogu. Ciągle jest to najlepszy przepis na ciasto naleśnikowe na jaki trafiliśmy. Damy znać gdyby doszło do detronizacji :)
Oprócz tego,
Potrzebne będzie:
- dobrych lodów waniliowych tyle ile zjecie
- kilka garści świeżych malin
- cukier puder do posypania
- listki mięty do dekoracji.
Tak jak napisałem, naleśniki smażymy dokładnie tak samo, jak te które wykorzystywaliśmy do połączenia z bananami. Kiedy są jeszcze ciepłe do każdego wkładamy kilka niewielkich kulek lodów; chodzi o to żeby lody się lekko rozpuściły. Całość posypujemy malinami i zawijamy tak jak widać na zdjęciach. Dekorujemy miętą i zajadamy...
Przy garach: Aga
Pstrykała: Aga
oj, zjadlabym takie na obiad!:)
OdpowiedzUsuńDzieci będą zachwycone jak im takie zaserwuję! Zobowiązałam się na tę sobotę wykonać domowe lody w dwóch smakach. Jak wyjdą, co wątpliwe poniekąd, podam je z ciepłymi naleśnikami..
OdpowiedzUsuń