Żeby nie było, że kompletnie ignorujemy świąteczne gotowanie, dzisiaj propozycja śledzikowa. Może komuś przyda się w domu, albo na firmowej imprezie.
Agnieszka twierdzi, że to najlepsze śledzie, jakie można zrobić, chociaż zapewne nie próbowała wszystkich ich rodzajów. Ja nie mam zdania bo standardowo za śledziami nie przepadam. W tym więc przypadku musicie ograniczyć się do entuzjastycznej rekomendacji zaledwie jednego z nas :)
Potrzebne będzie:
- kilogram posolonych płatów śledziowych
- 4 cebule
- szklanka oleju
- słoiczek koncentratu pomidorowego (200 gramów)
- 100 gramów rodzynek
- dwie łyżki cukru
- sok z połowy cytryny
Śledzie najpierw przez jakieś trzy godziny moczymy w wodzie, którą od czasu do czasu wymieniamy na świeżą. Po tym czasie osuszamy ryby na papierowym ręczniku i kroimy na takie kawałki, które pasują nam najbardziej. Pod koniec, w osobnej miseczce, namaczamy we wrzącej wodzie również rodzynki (tutaj wystarczy 10 minut) i analogicznie jak śledzie, osuszamy na ręczniku.
Cebulę kroimy w talarki. A następnie szklimy na oleju w niewielkim rondelku. Dodajemy koncentrat pomidorowy, cukier i sok z cytryny. Przesmażamy jeszcze przez chwilę, a na ostatnie dwie minuty dorzucamy jeszcze rodzynki. Całość odstawiamy z ognia i czekamy aż przestygnie.
Śledzie układamy w słoiku, przekładając pomidorową masą i odstawiamy na noc do lodówki, tak żeby wszystkie smaki się połączyły. Następnego dnia będziecie zachwyceni, że w tak prosty sposób, można przygotować coś tak smacznego.
Przy garach: Aga
Pstrykała: Aga
uwielbiam sledzie z cebula i pomidorami, do tego dodać rodzynki... czemu nie!!!
OdpowiedzUsuńPropozycja całkiem fajna ;)
OdpowiedzUsuńRobiłam takie śledzie rok temu na święta, są przepyszne. Ten przepis jest u mnie nr 1 jeśli chodzi o przyrządzanie śledzi. :)
OdpowiedzUsuńa jak długo można je przechowywać?
OdpowiedzUsuńmyślę, że około 5 dni, ale znikną wcześniej...gwarantuję :)
Usuńhehe pewnie w wojsku byłeś to i nie lubisz śledzi :) a przepis ulubiony :)
OdpowiedzUsuńcóż... moje kwity najwyraźniej spadły za szafkę i leżały tam do czasu zniesienia obowiązkowej służby wojskowej :) nie tęsknię...
UsuńZrobilam w zeszlym roku i powracam tu i w tym, aby nie popelnic jakiegos bledu przy robieniu. W zeszlym roku moja tesciowa zjadla ich tyle, ze zaplacila za to atakiem trzustki. Znajac zycie, w tym roku tez sie nie oprze. Dziekuje za przepis. Mieliscie racje, sa to najlepsze sledzie jakie mozna zrobic. Ahhh, sledzie solone tutaj za wielka kaluza kosztowaly mnie majatek! W tym roku robie z 2kg, bo w zeszlym zbyt szybko sie rozeszly i sama malo co posmakowalam.
OdpowiedzUsuńNo to ja też zaglądam na te śledzie i mam wielką ochotę by je zrobić, tak tylko zapytam bo nie kumam co z tą szklanką oleju czy w nim szklimy cebulę? czy zalewamy nim śledzie już na sam koniec w słoiku?
OdpowiedzUsuńtak... w szklance oleju szklimy cebulę...
Usuńspoko , jutro je nastawię:-) a w wigilie przetestują goście:-)
UsuńŚledzie były bosko pyszne i dzisiaj już są na moim blogu:-)
UsuńCieszymy się, że smakowały :) i dzięki za podlinkowanie...
Usuń