Ci z Was, którzy zaglądają na naszą stronę na Twarzoksiążce, pamiętają zapewne wielki kosz opieńków, który Babcia przytargała w zeszłym tygodniu. Udało im się dotrwać w lodówce do weekendu, kiedy to mogłem już poświęcić im należytą uwagę.
Miałem, szczerze mówiąc, poważną zagwozdkę, zastanawiając się jak te grzyby wykorzystać. Marynować ich nie miałem ochoty, a zrobienie prostej jajecznicy z grzybami wydawało mi się zbyt banalne. Przyszło mi jednak do głowy, że można z nich zrobić farsz do mięsa i efekt powinien być interesujący. I tak też zrobiłem. Przepis powstawał w miarę przygotowywania, a dodatki kolejnych składników wynikały albo z potrzeby modyfikacji smaku, albo konsystencji farszu. Efekt jest wart polecenia, więc polecam :)
Potrzebne będzie:
- kawałek schabu bez kości, taki jaki zjecie (u nas około 700 gramów)
- mała miseczka opieńków
- duża, biała cebula
- trzy łyżki gęstej śmietany
- garść startego parmezanu
- łyżka masła
- sól i pieprz do smaku
Najtrudniejsze w całym przepisie jest właściwe nacięcie schabu. Można próbować robić po prostu dziurę, ale ja stwierdziłem, że chciałbym, żeby farszu było dużo, dlatego mięso naciąłem. Trudno wytłumaczyć, jak to zrobić - chyba musimy zacząć nagrywać filmiki :). Przeciąłem najpierw mięso poziomo nie dochodząc do końca, a potem z powrotem również nie dochodząc do końca. Gdyby spojrzeć na nie z przodu, to nacięcie miało kształt litery S, a mięso można było rozłożyć na boki. Rozłożony schab doprawiam obficie solą i pieprzem i zostawiam w spokoju do momentu kiedy farsz będzie gotowy.
Cebulę siekamy w drobną kostkę, grzyby z grubsza tylko... Najpierw szklimy cebulę na maśle, po kilku minutach dodajemy grzyby i przesmażamy razem. Trwa to około dziesięciu minut. Po tym czasie, wlewamy śmietanę, solimy i pieprzymy, a następnie zdejmujemy z gazu i zaczynamy dodawać ser. Rola sera jest podwójna. W oczywisty sposób zmienia smak farszu, ale również sprawia, że ma on właściwą konsystencję. Dlatego właśnie ser trzeba dodawać stopniowo, bo jeśli z nim przesadzimy to wszystko będzie kluchą...
Gotowym farszem napełniamy nacięcia w mięsie, związujemy całość sznurkiem, żeby się nie rozleciało, a następnie pieczemy w zakrytej formie przez około 1,5 godziny (temp. 180 stopni). Warto na wierzchu mięsa ułożyć kilka kawałków masła, dzięki czemu skórka będzie złota i chrupka.
Przy garach: Tomasz
Pstrykała: Aga
piękne są te zdjęcia, generalnie jestem fanką tego bloga, bo foty na najwyższym poziomie jak dla mnie:)
OdpowiedzUsuńmożna wiedzieć co za sprzęt posiadasz?
generalnie żadna najwyższa półka. Body to wiekowe Sony Alfa 350, warte pewnie jakieś 800 zł. obiektyw najczęściej stałoogniskowy (50) od Sony ze światłem 1,4. Wart drugie 800 zł. I tyle...
OdpowiedzUsuńJak zwykle pomysł przedni. Mięsko faszerowane grzybkami, pychota!
OdpowiedzUsuńO kurde, a ja byłam pewna, że jakiś canonowski Marek ;)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak światło i sceneria wieńczą dzieło. Arcydzieło, mam ochotę na ten schab!
Wyglada przeapetycznie!
OdpowiedzUsuńuwielbiam opieńki, a z mięskiem to musi już być poezja. piękna deska!
OdpowiedzUsuń!
miesko pierwsza klasa.
OdpowiedzUsuńa ja jadłam wczoraj opieńki w śmietanie, też były dobre:) następnym razem zmajstruje taki schab jak Wy:)))
OdpowiedzUsuńgrzybki w śmietanie są pyszne...czekamy na wrażenia i pozdrawiamy
Usuńpiękne.. choć nie jem mięsa, to byłabym w stanie lizać monitor ;)
OdpowiedzUsuńpiękna kompozycja, mięsko, deseczka i widelczyki..wszystko cudnie współgra i wygląda przeapetycznie, klimatycznie...Chyba zaraz wrzucamy jakąś pieczeń na ruszt..pozdrówki
OdpowiedzUsuńJuz tyle potraw z opieńkami wymysliłam że może spróbuję zrobić jeszcze taki schabik bo wygląda smakowicie:-)
OdpowiedzUsuńdzięki zrobię bo mam schab i opienki.zobaczymy czy smakuje,bo opienki to marny grzyb
OdpowiedzUsuńNie taki znowu marny... dobrze przyprawione smakują wyśmienicie... daj znać czy coś wtego wyszło...
Usuń